następne:
2018-09-05
2018-09-04
2018-08-28
Nowa Bogacica (gm. Kluczbork)
Państwo Irma i Reinhard Egemannowie są dowodem na to, że na szczęśliwe małżeństwo nigdy nie jest za późno. Przeznaczenie prowadziło ich do siebie wiele lat i bardzo krętymi drogami.
Pani Irma i pan Reinhardt urodzili się w jednym domu, po dwóch stronach korytarza.
- Ja w 1943 roku, a Reinhard pięć lat wcześniej – opowiada pani Irma.
Rozdzieliła ich wojenna zawierucha. W styczniu 1946 roku matka pana Reinharda z trojgiem dzieci została zmuszona do natychmiastowego opuszczenia Polski.
- Matka przechowywała w piwnicy na prośbę ciotki niemieckiego żołnierza – opowiada pan Reinhard Egemann. - Ktoś doniósł władzom. Przyjechała polska policja. Żołnierz został zastrzelony, matkę zabrali ze sobą.
Wylądowała w więzieniu w Oleśnie. Tam została dotkliwie pobita. Skazano ją na karę śmierci.
- Komendant radzieckiego wojska, które stacjonowało we wsi, wstawił się za matką – wspomina mężczyzna. - Dzięki temu kara śmierci została zamieniona na nakaz natychmiastowego opuszczenia terytorium Polski.
Kobieta z trojgiem dzieci wyruszyła na piechotę do Niemiec. Była zima, śnieg po kolana.
- A my byliśmy ledwie, ledwie ubrani – mówi pan Reinhard. - Pociągi nie kursowały regularnie, musieliśmy liczyć na własne siły. Nasza tułaczka zamiast jednego dnia, trwała miesiąc. Ja szedłem w krótkich spodenkach. Siostra odmroziła sobie nogi. Po drodze mijaliśmy zamarznięte trupy. Spaliśmy w stodołach, wśród ludzi chorych na tyfus. Trudno to nawet dziś opowiedzieć. Żeby było jasne – do nikogo nie mam żalu, tylko do Hitlera, że za jego sprawą rozszalało się na świecie to szaleństwo.
Pani Irma też zapamiętała dzień, kiedy sąsiedzi z drugiej strony korytarza ruszali w nieznane.
- To obraz jak przez mgłę – opowiada. - Widzę jak stoją przy drzwiach. Miałam wtedy zaledwie trzy lata. Nikt z nas nie wiedział wówczas, czy kiedyś się jeszcze spotkamy.
Rodzina Egemannów osiadła w okolicach Halle – po podziale Niemiec zostali obywatelami NRD. Ale ich dawni sąsiedzi przez długie lata nie wiedzieli co się z nimi dzieje.
- Dopiero na przełomie lat 50. i 60. przez ciocię mieszkającą w Niemczech dowiedzieliśmy się, że przeżyli morderczy marsz – opowiada pani Irma. - Młodzi pokończyli studia. Reinharda został z czasem szefem policji kryminalnej w Halle. Jego brat Hubert był nadministrem w rządzie Honeckera.
MZ
Cały artykuł w "Kulisach Powiatu" z 30 sierpnia.
poprzednie:
2018-08-28
2018-08-23
Redaktor prowadzący:
e-mail: andrzej.szatan@kulisypowiatu.pl
Kulisy Powiatu 2016